środa, 8 kwietnia 2020

Ostatnie zaszynobusy na Lubuskiej części Ostbahnu

Ostbahn - słowo które mimo jedno ogólnie przyjętego znaczenia ma tak naprawdę dla każdego inne prywatne znaczenie. Ogólnie rzecz biorąc jest to nazwa dawnej magistrali z Berlina do Królewca która zakorzeniła się na dobre w świadomości środowisk kolejowych. Jest to też trasa niezwykła, w dużej mierze zapomniana przez czas i miejsce gdzie dla kolei jeszcze do niedawna czas zdawał się płynąć wolniej. Dla każdego fotografa który miał z tą trasą styczność jest ona symbolem czegoś innego. Zwłaszcza odcinek z Krzyża Wielkopolskiego do granicy polsko-niemieckiej w Kostrzynie nad Odrą był w ostatnich latach świadkiem wielu wydarzeń których powtórzenie jest już w zasadzie niemożliwe. W latach 80-tych był to "wybieg" dla jednych z ostatnich czynnych przedstawicielek parowozów serii Pt47,  w latach 90-tych Ostbahn kojarzył się z Plandampfami kiedy parowozy na kilka dni przejmowały obsługę planowych pociągów od lokomotyw spalinowych a na przełomie wieków z prawdziwym spalinowym Eldorado, dwutorową magistralą zdominowaną przez ciężkie, komunistyczne lokomotywy spalinowe. Wraz z ekspansją szynobusów znaczenie konwencjonalnych składów złożonych z lokomotywy i wagonów malało. Właściwe to pociągi osobowe złożone z lokomotywy i wagonów zaczęły wyjeżdżać tylko jako tzw. zaszynobusy czyli zastępnując w razie potrzeby szynobusy. Lokomotywownia Krzyż Wielkopolski stała się właściwie ostatnim miejscem w Polsce regularnie wystawiającym lokomotywy serii SU45 do planowych pociągów pasażerskich. Miłośnicy tych lokomotyw tłumnie ściągali nad Ostbahn w okresie trwania Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą kiedy zachodziła konieczność zastąpienia szynobusów konwencjonalnymi zestawieniami. Wraz z końcem eksploatacji lokomotyw SU45 ich miejsce zajęły SU42. Pewien renesans składów wagonowych rozpoczął się w kwietniu 2017 roku, kiedy do Rzepina masowo zaczęto ściągać lokomotywy spalinowe i wagony piętrowe. Ostbahn miał stracić ciągłość na 2 lata! Remont estakady w Gorzowie wymuszał wprowadzenie komunikacji zastępczej na terenie miasta i podzielenia dostępnego taboru na 2 strony trasy. Podjęto decyzję o wprowadzeniu na odcinek Gorzów-Kostrzyn składów lokomotywa+1 wagon 😀 Takowe zestawienia zaczęły wówczas wykonywać całą pracę przewozową między Kostrzynem a Gorzowem (z pojedynczymi wyjątkami).

Mimo ambitnych planów wypadowych moje pierwsze spotkanie z tym zestawieniem nastąpiło dopiero 18 czerwca kiedy przy okazji wypadu na Pt47-65 z pociągiem Turkolu złapałem na Gorzowskich Wieprzycach delegowaną z Chojnic SU42-508 z pociągiem osobowym do Kostrzyna.


Przerwanie ciągłości Ostbahnu i utrzymywanie całości taboru w Rzepinie spowodowało że większość przejazdów technicznych odbywała się po E20 przez mój rodzimy Zbąszyń. Z racji na to że już wtedy sytuacja taborowa w Przewozach Regionalnych była kiepska takich jazd związanych z przerzucaniem taboru było bardzo sporo. Zdarzały się nawet przypadki przesyłania wagonów na końcu pociągów pośpiesznych PKP Intercity! 😂 Niestety takowych zdjęć nie posiadam. W ostatni dzień czerwca w Nowym Dworze koło Zbąszynia uwieczniłem delegowaną z Krzyża Wielkopolskiego SU42-504 z podsyłem jednego Bohuna. Wagon transportowany był z Leszna do Rzepina aby zastąpić inny bliźniaczy któremu kończyła się rewizja.


Niewątpliwym rodzynkiem wśród używanych w tym czasie na Ostbahnie wagonów był Bohun w malowaniu województwa Warmińsko-Mazurskiego. Przybył on do Rzepina pod koniec czerwca i zbyt długo nie pojeździł. Już po terminie rewizji został przewieziony przez należącą do PKP Cargo EU07-523 do Leszna gdzie miały zapaść dalsze decyzje co do jego przyszłości. Ten nietypowy transport uwieczniłem 25 lipca na dworcu w Zbąszyniu starając się schować przed ulewnym deszczem.


Zbliżała się kolejna edycja Woodstocku, więc w ostatni dzień Lipca EU07-111 przyprowadziła z Chojnic dwa Bohuny w barwach PolRegio do Rzepina aby wzmocnić park taborowy. Uwieczniłem ten skład między Zbąszyniem a Chlastawą. Mimo koloru wagonów była to fajna okazja aby wspomnieć nie tak odległy czas kiedy składy wagonowe na pociągach osobowych z Poznania do Zbąszynka były czymś zupełnie normalnym... 😔


W Woodstockową sobotę czyli 5 sierpnia wybrałem się wraz z dwójką znajomych na Ostbahn aby uwiecznić już bardzo symboliczne wzmocnienia. Na zachód od Gorzowa jeździły SU42 ze składami dwuwagonowymi, na wschód szynobusy w tandemach...  😐 Pierwszy obieg obsługiwała przeniesiona ze Szczecina SU42-518 i woziła ze sobą 2 Bohuny w barwach Polregio. Uwieczniliśmy ten skład w drodze do Gorzowa z nasypu rozebranej linii do Myśliborza i powtórzyliśmy czerwcową klatkę z Wieprzyc kiedy skład wracał do Kostrzyna. 



Na kolejne zdjęcie nie przemieszczaliśmy się daleko. Z wiaduktu drogi ekspresowej S3 sfotofragowaliśmy kolejny pociąg osobowy do Gorzowa. Prowadzony był przez niekwestionowaną gwiazdę wśród lokomotyw serii SU42 - pomalowaną w żółto-niebieskie barwy maszynę o numerze 506 z lokomotywowni Krzyż Wielkopolski! 
"Polsat" wraz z niebiesko-szarymi piętrusami tworzył naprawdę przyjemne dla oka zestawienie 😍


Przenieślimy się do Bogdańca gdzie wykonaliśmy foto Polsata z powrotnym pociągiem do Kostrzyna na wyjeździe ze stacji. W tamtym okresie między Bogdańcem a Witnicą ruch był prowadzony po jednym torze ze względu na remonty przepustów i jak widać po ułożeniu rozjazdów skład zjeżdżał właśnie na tor przeciwny do zasadniczego.


Skład z wagonami w barwach PolRegio traktowaliśmy trochę po macoszemu i skupialiśmy się na tym bardziej "klasycznym zestawieniu". Kolejny kurs do Gorzowa został przez nas sfotografowany w okolicy Nowin Wielkich a za motyw posłużyło między innymi stado pasących się krów 😂


Kolejny przystanek fotograficznego dnia - Nowiny Wielkie. Tutaj zostaliśmy na dłużej. Semafor wjazdowy od strony Witnicy posłużył za motyw zarówno dla 506-tki wracającej do Kostrzyna jak i 518-tki jadącej do Gorzowa.



Przestawiliśmy się potem na wjazd od strony Bogdańca. Wracający do Kostrzyna skład uwieczniliśmy z uroczym, dawnym domkiem dróżnika.


Po wykonaniu tego zdjęcia przedostaliśmy się na drugą stronę Gorzowa. Choć pociągi osobowe obsługiwały tam szynobusy to pociągi pośpieszne tego dnia obsługiwały czeskie, tzw. Nurki 😃
Po wejściu na słynną górę w Santoku sfociliśmy z niej 754 025-5 z pociągiem TLK "Warta" z Warszawy Wschodniej do Gorzowa Wielkopolskiego Wschodniego. Widok z tej miejscówki jak zawsze robił mega wrażenie 😍 


W drodze powrotnej złapaliśmy ten pociąg w okolicy nieczynnego przystanku w Czechowie gdzie zachowały się jeszcze charakterystyczne słupy telefoniczne w kształcie litery "H". Pomyśleć że 2 lata wcześniej fotografowałem tutaj o zachodzie słońca SU45... 😔


Kilkanaście minut później znaleźliśmy się na wyjeździe z Gorzowa Towarowego w kierunku Bogdańca gdzie uwieczniliśmy SU42-506 z kolejnym pociągiem osobowym do Kostrzyna. Pogoda konsekwentnie się psuła... 😐


Po tym zdjęciu zjechaliśmy się na dłuższą przerwę na posiłek do Pizzerii. Ostatnie zdjęcie tego dnia powstało na wjeździe do Witnicy i przedstawia SU42-518 z pociągiem osobowym do Kostrzyna. Po tym zdjęciu zaczął padać deszcz i odpuściliśmy dalsze działanie, z resztą robiło się już późno...


Trzy dni później dwa Bohuny w barwach PolRegio wracały do Chojnic na haku pomalowanej w te same barwy EP07P-2004. Wyglądało to dosyć komicznie 😂 Sfotografowałem ten skład z budynkiem dworca w Zbąszyniu aby ponownie powspominać odwiedzające moje miasto do końca 2012 roku wagonowe pociągi osobowe...


Z różnych przyczyn było to moje ostatnie spotkanie z jakimikolwiek rzeczami związanym z zaszynobusami na Ostbahnie aż do 9-tego lutego 2018 roku. Wówczas na wjeździe do Zbąszynia spotkałem SU42-506 jadącą luzem z Krzyża Wielkopolskiego do Rzepina. 


Na Ostbahnie zagościłem na chwilę 3-ciego czerwca przy okazji wypadu na SU45 do Barnówka. Wraz z miejscowym fotografem Pawłem odwiedziliśmy Dąbroszyn i charakterystyczny motyw z kamienicą. SU42-506 prowadziła jednego Bohuna w barwach PolRegio jako pociąg z Gorzowa do Kostrzyna. Wówczas uważałem to zestawienie za największą możliwą sraczkę kolorystyczną. Jak się 2 miesiące później okazało to wcale nie było takie złe zestawienie... 😐


Za nim pojechałem do domu uwieczniłem jeszcze ten skład na Kostrzyńskiej stacji w oczekiwaniu na kolejny kurs do Gorzowa. Wówczas sytuacja z szynobusami zaczynała się pozornie stabilizować i skład wagonowy obsługiwał już tylko 3 pary pociągów.




Drugiego sierpnia czyli w dzień otwarcia kolejnej edycji Woodstocku pojawiłem się symbolicznie z aparatem na 4 parach pociągów. Pierwszym przystankiem były Nowiny Wielkie. Pierwszy obieg obsługiwała Rzepińska SU42-522 z dwoma Bohunami PolRegio. Uwieczniłem ten skład jadący z Gorzowa do Kostrzyna o wschodzie słońca powtarzając kadr z domkiem dróżnika.


Po przejściu na drugą stronę torów po kilku minutach nadjechał pociąg z Kostrzyna do Gorzowa zestawiony z Polsata, Bohuna szaro-niebieskiego i Bohuna w barwach PolRegio. A więc jednak istnieje gorsze zestawienie 😂 Drugi wagon w szaro-niebieskich barwach w tym czasie jeździł w Poznaniu na pociągach osobowych do Wrocławia i Szklarskiej Poręby. Widok ten też mnie jednak uświadomił że to są już naprawdę ostatki... 😐

  
Kolejna punkt fotograficzny tego dnia - Bogdaniec. Tutaj uwieczniam 506-tkę z kolorowym pociągiem do Kostrzyna na wyjeździe w stronę Nowin i 522-kę z pociągiem do Gorzowa na wyjeździe w w.w stronę. 



Przenoszę się do Witnicy gdzie fotografuję Strażaka z powrotnym pociągiem do Kostrzyna przy budynku dworca i Polsata z kolorowym pociągiem do Gorzowa z nastawnią dysponującą.



Ostatnie wykonane tego dnia zdjęcia powstały na uroczym przystanku w Dąbroszynie. Tutaj kiedyś musiało być naprawdę pięknie! 😍 Jako pierwsza pojawia się SU42-522 z pociągiem do Gorzowa i jako druga SU42-506 z pociągiem do Kostrzyna. W tym czasie okolicę wypełniały odgłosy rozpoczynającego się festiwalu.



Razem z tymi zdjęciami skończyła się jak do tej pory moja przygoda z Ostbahnem, nie mam już po co tam wracać... Jesienią tego samego roku po poprawie sytuacji taborowej w Lubuskim zakładzie Przewozów Regionalnych zrezygnowano z używania składów wagonowych i rozpoczęto wywożenie lokomotyw i wagonów do jednostek macierzystych. W czerwcu 2019 roku wznowiono ruch przez estakadę w Gorzowie a Woodstockowe wzmocnienia odbyły się w postaci szynobusów spiętych w tandemy... W chwili kiedy to piszę również gwiazda ostatnich zaszynobusów czyli SU42-506 stoi odstawiona w Krzyżu Wielkopolskim po poważnym defekcie i wszystko wskazuje na to że już do ruchu nie wróci... Na Ostbahnie zakończył się na naszych oczach kolejny etap kolejowej historii...

sobota, 4 kwietnia 2020

Zum Schlesischen Christkindelmarkt nach Görlitz

Trudno zaprzeczyć temu że jeśli chodzi o muzealnictwo kolejowe zawsze patrzyliśmy na naszych zachodnich sąsiadów z ogromną zazdrością, choć i tam wcale nie było, nie jest i nie będzie tak różowo. Pewne rzeczy jednak nie podlegają dyskusji, skompletowanie długiego historycznego składu, wcale nie pod potrzeby fotograficzne jest w Niemczech pestką, nie ma też problemu z historycznymi lokomotywami spalinowymi które cieszą się tam kultem niemalże równym jak parowozy.

Choć z różnych przyczyn zmuszony jestem działać raczej lokalnie, lubię od czasu do czasu wyjechać poza granice, zwłaszcza jeżeli relatywnie niedaleko od domu faktycznie się sporo dzieje. Tak też było 8 grudnia 2018 roku kiedy zaplanowane były 2 pociągi specjalne na Jarmark Bożonarodzeniowy do Görlitz - jeden zorganizowany przez Lausitzer Dampflok Club z Cottbus, drugi przez Berlin Macht Dampf z Berlina. Wyjazd ten planowaliśmy już od jakiegoś czasu. Wspólnie z Michałem w godzinach porannych dostaliśmy się szynobusem do Zielonej Góry gdzie przesiedliśmy się do Adama i wyruszyliśmy do Niemiec. Pierwsze zdjęcie wykonaliśmy na przedmieściach Cottbus. Pociąg specjalny z Berlina prowadziła 35 1097 stacjonująca na co dzień w Glauchau w Saksoni, wówczas jeszcze BMD było w trakcie naprawy głównej swojego parowozu. Na popychu znajdował się 119 158-4 czyli jeden z ostatnich czynnych, legendarnych "U-Bootów".


Po wykonaniu tego zdjęcia wróciliśmy do samochodu i udaliśmy się na niewielką klimatyczną mijankę w Neuhausen. Rozkład jazdy przewidywał że po obróceniu 35-tki w Cottbus, prowadzenie pociągu przejmie "U-Boot" a parowóz pojedzie na tyle, tak aby wieczorem mógł poprowadzić pociąg do samego Berlina kominem do przodu. Niestety wszystko przeciągało się. Oczekiwanie umilały nam przejeżdżające co kilka minut wiaduktem "Krokodylki" obsługujące tutejszą sieć kopalnianą. Niezwykle brzydkie ale bardzo klimatyczne lokomotywy 😂 


Zgodnie stwierdziliśmy że jeszcze kiedyś trzeba w tą okolicę wrócić aby zwiedzić tutejszą sieć elektrycznych kolei kopalnianych, ale jakoś po dziś dzień coś nie możemy się zgadać i tam wybrać 😂 Po kilku kolejnych minutach nadjechał pociąg specjalny, ale naszym oczom nie ukazał się U-Boot ale 52 8079-7 należąca do Dampf Plus. Stanęła ona na czele pociągu z Cottbus, ponieważ LDC również nie posiada aktualnie swojego czynnego parowozu. Skład zjechał na bok aby przepuścić szynobus z przeciwka a utrzymujące się słońce pięknie oświetliło tą scenę, którą dodatkowo uzupełnił piękny warkocz czarnego dymu 😍


Cały nasz pierwotny plan gonienia posypał się, ale koniec końców wyszło nam to potem na dobre. Szybkie przedostanie się przez wioskę i ustawiliśmy się na wyjeździe ze stacji, gdzie jak się okazało było już całkiem sporo osób. Parowóz ponownie dał piękny popis! 😄



Ostatnim miejscem gdzie zdecydowaliśmy się uwiecznić prowadzony parowozem pociąg był obrosły już legendami łuk za stację w Weisswasser. Zachowały się tam dodające niesamowitego klimatu podwójne słupy telefoniczne. Widać że ta linia kiedyś miała dużo większe znaczenie niż obecnie... Zgromadziło się tu całkiem sporo osób, ale w sumie kogo to dziwi? 😂 Po przejechaniu dwóch szynobusów okolica wypełniła się dźwiękiem ruszającego parowozu i skład opuścił stację. Nikt nie spodziewał się takiego przedstawienia jakie odbyło się w tym miejscu! Rozpędzony, dający z siebie wszystko parowóz, długa kita wagonów, wielka ilość dymu i przeciągły dźwięk charakterystycznej, nisko brzmiącej gwizdawki! Prawdziwy pociąg pośpieszny z czasów NRD! 😍 Takich chwil się nie zapomina... 


Tymczasem jak się okazało w odstępie za tym pociągiem podążał opóźniony skład z Berlina prowadzony już przez U-Boota. Jak widać manewry i obrócenie parowozu w Cottbus zajęły więcej czasu niż było przewidziane. Zdecydowaliśmy się wykonać zdjęcie z drugiej strony łuku i trzeba przyznać że również w tej scenie był widoczny prawdziwy duch minionej epoki! 😄


Psująca się pogoda zniechęciła nas do dalszej pogoni i zdecydowaliśmy się zawrócić do Polski, przynajmniej będziemy o ludzkiej godzinie w domu. A jednak los zweryfikował nasze plany! 😃 Nasza podróż powrotna przebiegała przez Nowogród Bobrzański. Zdecydowaliśmy się zajrzeć na stację Nowogród Osiedle a tam niespodzianka - pod nastawnią dysponującą stała SU46-047! 


Szybkie rozeznanie, po najbliższym osobowym pojedzie na bocznicę szlakową odgałęziającą się przy przystanku Nowogród Bobrzański. Rzeczywiście, po wjeździe na stację budzącego uśmiech politowania SA105, SUka wyruszyła na drugą stronę rzeki Bóbr.


Czas nas gonił więc nie mogliśmy za długo zostać ale doczekaliśmy się aż SUka wyciągnie gruszki z bocznicy, której stan swoją drogą naprawdę woła o pomstę do nieba 😒


Po tym zdjęciu pojechaliśmy do Przylepu gdzie z Michałem przesiedliśmy się do pociągu osobowego do domu. Był to wypad krótki ale bardzo treściwy który mimo że nie był pierwszym wyjazdem do Niemiec to ostatecznie mnie przekonał do wizyt w tym kraju. Wróciłem tam potem nie jeden raz i z pewnością jeszcze wrócę!

piątek, 3 kwietnia 2020

"Gwda, Mirosław i Pagórek" czyli Pt47-65 w drodze do Szczecina

Od pewnego czasu współpraca między Parowozownią Wolsztyn a Turkolem właściwie nie istnieje a projekty w których udział brały parowozy obsługują lokomotywy spalinowe. Przez to właściwie parowozy nie wyjeżdżają poza najbliższą okolicę Wolsztyna. Jednym z ostatnich projektów w których wziął udział parowóz była "Nostalgia" w czerwcu 2019 roku skupiająca się głównie na Pomorzu Zachodnim podczas której obsługę pociągów zapewniła Pt47-65. 

Pierwszego dnia tj. 20 czerwca, w którym pojawiłem się z aparatem przy trasie pociągu specjalnego skład przemierzył trasę z Wolsztyna do Szczecina przez Poznań, Piłę, Wałcz, Ulikowo i Stargard. Od Wolsztyna do Piły jechał pod nazwą "Gwda". Pierwszym miejscem w którym zdecydowałem się uwiecznić skład był znany z wielu zdjęć domek na wyjeździe z Rostarzewa. Chociaż byłem już tam wiele razy to nie mogłem sobie odmówić uwiecznienia tutaj Petuchy 😀


Kawałek za Grodziskiem Wielkopolskim gdzie skład oczekiwał na krzyżowanie z szynobusem przesiadłem do Artura i Bartka z którymi miałem podążać za tym pociągiem przez resztę dnia. Nasze pierwsze wspólne zdjęcie wykonaliśmy przy semaforze wjazdowym do Granowa Nowotomyskiego. O ile raczej preferuję nieco bezpieczniejsze formy podwyższeń tak tym razem postanowiłem wejść nieco na słup, i muszę przyznać że było naprawdę warto! 😄


Skład pokonywał trasę dosyć sprawnie więc kolejne spotkanie wypadło dopiero za Stęszewem w okolicy przystanku Trzebaw Rosnówko. Tutaj zdecydowałem się wykorzystać możliwości swojego teleobiektywu.


Następnym miejscem do którego się udaliśmy były okolice przystanku Parkowo na linii z Poznania do Piły. Zaparkowaliśmy auto i udaliśmy się na tutejszy cmentarz - brzmi to dziwnie, wiem 😂 Ale jest on położony na górce z której jest bardzo przyjemny widok na wchodzącą w łuk linię kolejową. Pociąg nas tutaj zaskoczył, jechał co najmniej kilkanaście minut przed planem!


Następne miejsce miało być hitem dnia... miało... Kto z interesujących się fotografią kolejową nie wpatrywał się kiedyś z podziwem w panoramę roztaczającą się na Dolinę Noteci koło Dziembówka? 😍 Po pozostawieniu auta przy drodze i kilkuminutowym spacerze przez pola doszliśmy do skarpy z której roztaczał się widok marzeń. Niestety los postanowił z nas zadrwić. Krążyła nad nami burza i rozpętał się wiatr, zamieniając okolicę w brzydko i niejednolicie oświetloną sieczkę. I tak też niestety pozostało w trakcie przejazdu pociągu 😐 Z kilkunastu wykonanych zdjęć zaledwie kilka ostatnich (chyba najmniej interesujących) nadawało się odratowania i to naprawdę ogromnym nakładem pracy...


W Pile parowóz miał zmienić kierunek jazdy i udać się w krótki kurs do Mirosławia Ujskiego i z powrotem pod nazwą "Mirosław". Wybór miejsca był oczywisty. Miał to być kolejny, niespełniony hit dnia... Panoramy ze wzgórza w Ujściu Noteckim chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Niestety trzeba wspomnieć o tym że przez lata zaczęła zarastać i widok jaki tam zastaliśmy był niestety daleki od tego co przedstawiały zdjęcia umieszczone na galeriach kolejowych. No cóż, ciekawszej miejscówki na tej trasie i tak nie ma 😂 Jak widać, nad Piłą szalała wówczas konkretna burza...


Kurs powrotny z Mirosławia Ujskiego najchętniej bym pominął całkowicie, jazda kompletnie pod słońce w połączeniu z tym że szlak nie oferuje żadnych motywów raczej nie dała ciekawych efektów 😐 Niemniej jednak udało się złapać pociąg kilka razy i z kronikarskiego obowiązku załączę jedno ze zdjęć.


W tym momencie pociąg był już opóźniony. Od Piły Głównej nazwa zmieniła się na "Pagórek" i skład udał się do Szczecina przez Wałcz. Opóźnienie wzrosło jeszcze bardziej, 5 minut w Pile na wymianę pasażerów i zmianę drużyny trakcyjnej okazało się być za małą ilością czasu. Po dojściu planowego pociągu osobowego do posterunku Piła Północ Petucha wyruszyła w dalszą drogę. Czekaliśmy na ten skład już na przystanku w Dolaszewie Wałeckim który od kilku lat planowe pociągi osobowe niestety biorą na biegu.


Po drodze do Wałcza dogoniliśmy pociąg raz jeszcze ale osobiście nie jestem zadowolony z efektu. W Wałczu postanowiliśmy uwiecznić skład z semaforami wyjazdowymi w kierunku Piły - wszak co to za wypad na parowóz bez zdjęcia z kształtami 😂


Mocne opóźnienie pociągu mogło poskutkować tym że utknie w Wałczu w oczekiwaniu na planowe pociągi osobowe, a niestety odstępy są tu bardzo długie. Ku zdziwieniu wszystkich skład został wypuszczony dalej w kierunku Kalisza Pomorskiego. Drużyna trakcyjna robiła co się da aby zminimalizować opóźnienie i styl jazdy zdecydowanie to potwierdzał. Rozpoczął się prawdziwy wyścig z czasem podczas którego Petucha udowodniła że jest rzeczywiście parowozem zaprojektowanym do obsługi pociągów pośpiesznych. Pogoń samochodowa wcale nie była łatwa ale spotkaliśmy się ponownie z pociągiem na wjeździe do Strączna. 



Nieco dalej w okolicach Rutwicy ukazała nam się piękna otwarta przestrzeń przecięta torem kolejowym a po środku jak za dawnych lat parowóz pośpieszny w pracy do której został stworzony. Takie chwile się długo pamięta! 😍


Nasza pogoń znalazła swój finał kilka kilometrów dalej, za dawną stacją w Tucznie Krajeńskim. Ruszający z impetem po postoju w tutejszej miejscowości pociąg uwieczniliśmy na prostej na wylocie w stronę Kalisza Pomorskiego. Zadowoleni podjęliśmy decyzję że już czas najwyższy wracać do Poznania.


Nasza droga powrotna przebiegała między innymi przez położoną przy legendarnym Ostbahnie Trzciankę i jak się okazało nie był to koniec atrakcji tego dnia. Podjęliśmy decyzję że w Trzciance zatrzymamy się na Orlenie na ciepły posiłek. W międzyczasie rzuciliśmy okiem na rozkład jazdy, niestety żadnej osobówki nie ma w najbliższym czasie więc raczej nici że spotkamy którąś z ciągle tu obecnych SU42 w zastępstwie za szynobus. Kiedy przejeżdżaliśmy przez przejazd kolejowy dostrzegliśmy w oddali zieloną SM42 ze składem roboczym! 😄 Decyzja więc była natychmiastowa - najemy się to jedziemy sfocić. Kiedy zajechaliśmy na stację okazało się że to jeżdżąca dla ZRK D.O.M pięknie zmęczona życiem SM42-2543. Dokumentujemy ją z wjeżdżającym akurat TLK "Bory Tucholskie" z Gorzowa Wielkopolskiego do Gdyni oraz z tutejszą kolejową kamienicą.



Ledwo opuściliśmy Trzciankę to do Artura zadzwonił telefon - Żółte czoło na "Gwarku" z Ustki do Katowic. No tak, przecież dzisiaj jest pierwszy dzień kursowania wakacyjnych pociągów pośpiesznych! Szybkie łączenie faktów - pociąg jest opóźniony, opuszcza właśnie Piłę a złożony jest w całości z Czeskich wagonów! O ile pożyczanie wagonów z Czech na czas wakacji przez braki w PKP Intercity nie jest nowością, tak 2019 był pierwszym rokiem kiedy w puli tych wagonów pojawiła się pierwsza klasa i wagony bagażowo-rowerowe. Nie było dyskusji - focimy! 😃 Na kilka minut przed przejazdem pociągu pojawiliśmy się na wiadukcie drogowym między Obornikami a Wargowem. W końcu skład nadjechał, prowadzony przez EP07-442. Widok bardzo egzotyczny ale i ciekawy jednocześnie.


Po dojechaniu do Poznania zatankowaliśmy auto i chłopacy odwieźli mnie na Górczyn. Pożegnaliśmy się i wraz ze swoimi "bagażami" wsiadłem do zmierzającego do Zbąszynka Elfa jako osobowego Kolei Wielkopolskich. Kiedy wysiadłem w Zbąszyniu czekał już na mnie transport do domu. Nie mogłem sobie jednak odmówić jeszcze jednej fotki - na boku, w pięknym zachodzącym słońcu stała odstawiona SM42-2324 którą dzień wcześniej łapałem jak wracała z gazówkami z Rokitna.


I tak o to zakończyła się jedna z lepszych eskapad w 2019 roku. Główny cel dnia jakim był parowóz - odhaczony i to nawet z nie takim złym wynikiem. Dodatkowe atrakcje w postaci zielonych stonek i "czeskiego" Gwarka z naszą żółtoczelną siódemką tylko dołożyły się do tego jak udany wyjazd to był! 😀